Ahsoka
od rana chodziła z Ventress po dolnych poziomach. Rozmawiały i
Ahsoce wydawało się, że to nie możliwe, że jeszcze jekiś czas
temu próbowały się wzajemnie pozabijać. Nagle komunikator od
Padme zapikał.
-
Przepraszam na chwilę Ventress. - Powiedziała Asoka odchodząc
kawałek. Odebrała połączenie. - Padme?
-
Ahsoka? - Nad holowyświetlaczem pojawił się obraz Padme. - Jutro o
900 z lądowiska 12B wylatuje statek na Onderon. Tylko, że
oprócz mnie i senatora Organy leci jeszcze dwóch Jedi.
-
Cudownie. Z moim szczęściem i wszelkim prawdopodobieństwem to
będzie Obi-Wan i Anakin. Trudno i tak polecę. Po prostu przyjdę
wcześniej i dobrze się ukryję.
-
No, cóż. Prawdopodobnieto będą oni. Aha. Ahsoka jet jeszcze jedna
rzecz. Bariss dostała wyrok śmierci...
-Co?
- Ahsoka nie mogła w to uwierzyć. Co prawda Bariss ją wrobiła,
ale były przyjaciółkami.
-
Muszę kończyć ktoś puka do mojego biura. Do zobaczenia Ahsoko.
-
Pa Padme. - Powiedziała togrutanka.
-
Co jest? - Spytała Ventress.
-
Bariss dostała wyrok śmierci.
-
Ta co cę wrobiła i zabrała mi miecze?
-
Aha.
-
I się tym martwisz? Omal cię przez nią nie zabili.
-
Drogą Jedi jest wybaczać. - Powiedziała Tano pustym głosem. -
Muszę coś załatwić. Wrócę za godzine.
I
odbiegła.
***
Ventress
od pół godziny śledziła Ahsokę. Mimo, że było to nie w jej
stylu trochę się o nią martwiła, a ten ton, którym mówiła, że
musi coś załatwić był niepokojący.
-
Co ona chce zrobić? - Mruknęła do siebie widząc, że Ahsoka idzie
na teren więzienia wojskowego. Nagle zauważyła metaliczny błysk.
- No proszę ktoś tu zgubił „swoje życie”.
Uśmiechnęła
się i nie zwracając uwagi na togrutankę zaczęła przekradać się
w stronę cylindra.
-
Ha! Mam! - Powiedziała cicho łapiąc miecz. - Chyba nawet oddam
Ahsoce to shoto. Może nawet poszukam w nocy miecza. Chyba już
wrócę, bo jak mnie nie zastanie na dolnych poziomach to się
domyśli, że ją śledziłam.
I
bezszelestnie się wycofała.
***
Ahsoka
po cichu czołgała się po wentylacji więzienia. To zabawne, jak
dbają o bezpieczeństwo na zewnątrz, a o wentylacji nie pomyślą.
Tak jakby więźniowie chcieli uciekać głównym wyjściem. Dotarła
do właściwej celi i zaczęła Mocą rozkręcać śrubki od kratki;
uśmiechnęła się pod nosem, gdy wypadła. Chwyciła ją Mocą i i
odłożyła. Mimo, że zrobiła to po cichu wyczulone zmysły Bariss
zdziałały i ta się odwróciła.
-
Ahsoka? - Powiedziała z niedowierzaniem.
-
Nie mistrz Yoda. - Odpowiedziała z lekkim uśmiechem togrutanka.
-
Co ty tu robisz? Jak cię nakryją to będzie wielka akcja, że Jedi
włamuje się do więzienia.
-
Żadnej wielkiej akcji nie będzie bo już nie jestem Jedi. Zresztą
potem ci wszystko powiem. Na razie muszę cię stąd wydostać. -
Zaczęła majstrować przy kajdankach przyjaciółki.
-
Ale dlaczego? Przecież o mało przeze mnie cię nie zabili.
-
Bo ci wybaczyłam Bariss. I też zaczęłam wątpić w Zakon Jedi.
Rozumiem twoje pobudki, chociaż działania niekoniecznie.
-
To nie ja to wszystko wymyśliłam Ahsoko. Jakiś głos mi
podszeptywał, a ja tylko się na to zgadzałam. Nawet nie wiem czy z
własnej woli.
Nagle,
kiedy kajdanki milirianki opadły, rozległ się alarm.
-
Stang. Na pewno najpierw spróbują nas zabić potem będą zdawać
pytania. Chodź. Ty pierwsza.
W
momencie kiedy stopy Tano zniknęły w otworze wentylacyjnym, do
środka wpadł oddział klonów.
***
- Jak to Barriss Offe uciekła?! - Wrzeszczał Anakin na dozorcę więziennego przez hologram.
- Nie jesteśmy pewni generale, ale prawdopodobnie otrzymała wsparcie z zewnątrz. - Tłumaczył się żołnierz.
- Nie jesteście pewni? - Coraz bardziej denerwował się Skawalker. - A od czego są holonagrania ja przepraszam. Co?
- Jeszcze nie sprawdzaliśmy generale. Od razu pana powiadomiliśmy.
- Dobra. Będę najszybciej jak się da. Szukajcie jej. Za daleko nie uciekła.
- Tak jest sir! - Żołnierz zasalutował i połączeni się przerwało.
- Głupi strażnicy. Oni nawet droida bojowego nie dopilnują. - Westchnął Jedi i odszedł zameldować o zdarzeniu Radzie Jedi.
Gdy Anakin wpadł do środka byli tylko mistrz Windu i mistrz Yoda.
- Co stało się Skawalkerze młody? - Zapytał wiekowy mistrz.
- Barriss Offe uciekła z więzienia. - Odpowiedział Jedi.
- Jak to? - Zdziwił się mistrz Windu. - Nawet żołnierze twierdzili, że jest wyjątkowo posłuszna.
- Może wiedziała, że otrzyma pomoc. Dozorcy twierdzą, że ktoś z zewnątrz jej pomógł.
- Tylko twierdzą?
- Jeszcze nie sprawdzali nagrań. Kazałem im się wstrzymać aż przyjdę.
- W razie takim z tobą pójdziemy. - Zdecydował mistrz Yoda i trójka Jedi wyszła z Sali.
Po upływie dwudziestu minut byli na miejscu. Natychmiast podbiegł do nich żołnierz-klon i zaprowadził do klona odpowiedzialnego za pilnowanie więźniów.
- Generale! Nie mamy pojęcia jak to się sta...
- Daruj sobie usprawiedliwienia i puszczaj nagranie. - Przerwał mu Jedi. W tej chwili do środka wszedł admirał Tarkin.
- No no. Nie spodziewałem się was tak szybko mistrzowie Jedi.
- Admirał Tarkin. Wiedzę, że wiesz co się stało. - Odezwał się mistrz Windu.
- Nie jesteśmy pewni generale, ale prawdopodobnie otrzymała wsparcie z zewnątrz. - Tłumaczył się żołnierz.
- Nie jesteście pewni? - Coraz bardziej denerwował się Skawalker. - A od czego są holonagrania ja przepraszam. Co?
- Jeszcze nie sprawdzaliśmy generale. Od razu pana powiadomiliśmy.
- Dobra. Będę najszybciej jak się da. Szukajcie jej. Za daleko nie uciekła.
- Tak jest sir! - Żołnierz zasalutował i połączeni się przerwało.
- Głupi strażnicy. Oni nawet droida bojowego nie dopilnują. - Westchnął Jedi i odszedł zameldować o zdarzeniu Radzie Jedi.
Gdy Anakin wpadł do środka byli tylko mistrz Windu i mistrz Yoda.
- Co stało się Skawalkerze młody? - Zapytał wiekowy mistrz.
- Barriss Offe uciekła z więzienia. - Odpowiedział Jedi.
- Jak to? - Zdziwił się mistrz Windu. - Nawet żołnierze twierdzili, że jest wyjątkowo posłuszna.
- Może wiedziała, że otrzyma pomoc. Dozorcy twierdzą, że ktoś z zewnątrz jej pomógł.
- Tylko twierdzą?
- Jeszcze nie sprawdzali nagrań. Kazałem im się wstrzymać aż przyjdę.
- W razie takim z tobą pójdziemy. - Zdecydował mistrz Yoda i trójka Jedi wyszła z Sali.
Po upływie dwudziestu minut byli na miejscu. Natychmiast podbiegł do nich żołnierz-klon i zaprowadził do klona odpowiedzialnego za pilnowanie więźniów.
- Generale! Nie mamy pojęcia jak to się sta...
- Daruj sobie usprawiedliwienia i puszczaj nagranie. - Przerwał mu Jedi. W tej chwili do środka wszedł admirał Tarkin.
- No no. Nie spodziewałem się was tak szybko mistrzowie Jedi.
- Admirał Tarkin. Wiedzę, że wiesz co się stało. - Odezwał się mistrz Windu.