środa, 17 lutego 2016

Rozdział 9

- A teraz mi wszystko wyjaśnij. - Powiedział Lux do Ahsoki, gdy wrócili do jego willi.(przypuśćmy, że tam właśnie mieszkał [wiadomość od Magdy])
- A co mam ci wyjaśnić? - Spytała, wciąż roztrzęsiona po spotkaniu z Anakinem, Ahsoka.
- Wszystko. - Odpowiedział senator.
- No dobra. Tak więc, urodziłam się w 36 BBY (wiem, że oni nie wiedzą o bitwie o Yavin, ale lepszej chronologii nie ma), Trafiłam do Zakonu w wieku 3 lat,  lubię żelki, a aktualnie wkurza mnie pewien senatorek... - Zaczęła mówić Tano.
- Dzięki za informację, a teraz opowiedz mi o tym co się działo po twoim odejściu z Zakonu, ok? - Poprosił (czytaj ZAGROZIŁ [znowu wiadomość od Magdy]) Bonteri.
- Nic szczególnego -  Powiedziała - Poszłam do Padme, żeby pomogła mi się z tond wydostać. Kiedy czekałam aż wyleci ta bezsensowna misja, to poszłam do Ventress. Padme powiedziała mi, że Barriss ma wyrok śmierci, więc przekradłam się do więzienia i pomogłam jej uciec. Jak miałam odlecieć, to Ventress dała mi moje miecze, więc nie próbuj mi grozić, bo oprócz stracenia wszystkich zębów, mogę cię trochę podsmażyć na zielono moimi mieczami. I to nie jest sarkazm, drogi człowieku. (Magda) Jak tu leciałam, to Anakin omal mnie nie znalazł, ale na szczęście przyszedł Obi-Wan i go czymś tam zajął. Jak tu przyleciałam, to chciałam żebyś zszedł na zawał serca, ale masz głupie ciuchy z tegorocznego sezonu. Modnisia się znalazła. (Magda) No, a potem, z powodu braku normalnych ubrań damskich w twojej szafie modnisiu, musiałam łazić w sukience. (to akurat ja) No i to by tak mniej więcej wyglądało. - Opowiedziała wszystko dziewczyna.
- Po pierwsze: CZY TY MASZ POJĘCIE, CZYM GROZI POMOC PRZESTĘPCY?! Po drugie: jak szukasz modnisi, to spójrz na siebie. Po trzecie: aha, ok. - Wypowiedział wybitnie mądre stwierdzenie Lux (Magda)
- Patrzę i widzę normalne ubrania modnisiu. - Zaśmiała się togrutanka.
- A chcesz zobaczyć mój blaster? - Spytał.
- Nie mam dzisiaj czasu. Może jutro? - Odpowiedziała Tano teatralnie ziewając.
- Kobieto jest jakaś 17! Ty już idziesz spać?! 
- Bo nie chcę spać na podłodze. Oficjalnie wyganiam cię z twojego łóżka na moją korzyść. Spadaj do szafy albo na dywan, tylko nie u mnie! - Wydarła się Ahsoka i wspomagając się Mocą pobiegła do sypialni senatora i zatrzasnęła do niego drzwi.
- Ej! To mój pokój! - Wrzasnął za nią Bonteri.
- Już nie! - Odkrzyknęła mu dziewczyna.
- W końcu będziesz musiała wyjść, na przykład żeby się umyć.
 - Dla Ahsoki Tano nie ma rzeczy niemożliwych i spania na podłodze, modnisiu.
- To jak zamierzasz pójść do łazienki?
- A od czego są okna i mega wąskie parapety, na tyle, że bez Mocy nie przejdziesz? 
- Ehh. Nienawidzę cię. - Mruknął zrezygnowany Lux i poszedł po śpiwór.
- Ta, jasne. I tak mnie kochasz. - Odezwał się głos z łazienki.
- Jak ty tam wlazłaś?
- Nie przeszkadzaj mi, myję się. I mówiłam, że po tych parapetach jakoś da się przejść. I NIE próbuj kombinować, bo masz to jak w banku, że twoja buźka nie będzie już wyglądać tak pięknie, modnisiu.

Piętnaście minut później Ahsoka weszła do okupowanego przez siebie pokoju. Wciąż myślała o tym, co wydarzyło się dziś, gdy wracała z zakupów (nawiasem mówiąc kupiła sobie również piżamę) , i bardzo chciała się spotkać z Anakinem ponownie. Wreszcie wymyśliła, że skorzysta z rad mistrza Yody , i skontaktuje się z rycerzykiem telepatycznie. Po dłuższej chwili coś poczuła.
- Anakin? - Spytała.
- Jak mnie znalazłaś? - Usłyszała głos Skywalkera.
- Coś tam jeszcze pamiętam z lekcji Jedi, aż tak zacofana to nie jestem.
- Ale ubierasz się w fioletowe ciuchy i chodzisz po mieście z jakimś senatorem.- Pomyślał (dziwnie to brzmi, ale załóżmy że oni nie gadają podczas telepatii) Skywalker.
- Tak konkretniej , to to były niebieskie ciuchy, i na poważnie: musimy pogadać.
- No raczej - Odezwał się wybraniec, ale w jego głosie słychać było napięcie.
- Pytaj... - Pomyślała lekko zdenerwowana Ahsoka.
- Co robisz na Onderonie? I gdzie ty w ogóle jesteś? Po co tu przyjechałaś i dlaczego nie chcesz wrócić do zakonu? - Spytał rycerz Jedi.
Wszystkie te pytania łączyły się z Luksem, czyli z problemem.
- Jestem na Onderonie, ale to już nie twoja sprawa. Tak samo nie interesuj się, gdzie konkretnie jestem, bo ci nie powiem. A Zakon... to nie jest już moja rodzina. Na prawdę nie widzisz tego, że się zmienili? Już mnie tam nie chcą. Zapraszają mnie tam tylko po to, żeby pokazać światu, jacy to są dobrzy i łaskawi.
- Z tobą to się nigdy nie dogadam. - Westchnął zrezygnowany Anakin - Mam tylko nadzieję, że jesteś bezpieczna i wiesz co robisz.
- Spoko. (Czy togrutanie używają wyrazów typu ,,Spoko" ?) Nie martw się. Ukradłam dzisiaj jedną sypialnię, groziłam komuś upieczeniem na zielono i wybiciem zębów, pobiłam senatora, ale tak ogólnie to byłam grzeczna, mamusiu.- Zakończyła połączenie Ahsoka, po czym udała się na kolację do Luksa, oczywiście wychodząc przez okno.

______________________________________________________________

Tadam!  Marzenie ściętych głów się spełniło! Z pomocą Magdy udało mi się napisać rozdział. No tak właściwie to ona napisała drugą część i pomagała w pierwszej. I nie chciało nam się pisać opisów do dialogów. Ale i tak się cieszcie. Mam nadzieję że uda mi się napisać kolejny rozdział na sobotę.
Dedyk dla:
White Angel

NMBZW!!!