poniedziałek, 14 grudnia 2015

Rozdział 1

Ahsoka niespokojnie chodziła po dolnych poziomach. Nagle usłyszała za sobą głos:
- Nadal włóczysz się po dolnych poziomach ? Znów uciekłaś z więzienia? Czy ci wybaczyli i teraz chcesz mnie aresztować?
- Fajny pomysł. Ale to trochę za różowe, po tym co mi zrobili. Nieprawdaż?- Powiedziała Ahsoka odwracając się.- No bo wiesz. Ścigali mnie, wywalili z Zakonu, żeby nie było, że stawiają się Republice, a potem oczyścili z zarzutów i myśleli, że wrócę. No i właśnie dlatego chciałam ci podziękować. Gdybyś nie powiedziała Anakinowi o Bariss to zapewne już bym nie żyła. No i przepraszam, że nie dam rady wstawić się za tobą u Rady Jedi.
- Gdybym mu nie powiedziała to pewnie sama bym nie żyła. - Powiedziała Ventress i widząc zdziwioną minę Ahsoki dodała. - No wiesz myślał, ze to ja cię wrobiłam. Ciekawe skąd miał takie przypuszczenie.
Nagle barwy na lekku Ahsoki stały się wyraźniejsze.
-Oj. Przepraszam. To przez to, że miała twoje miecze. A, tak poza tym mam pytanie; mogłabym z tobą spędzić kilka dni zanim polecę na Onderon?
- Na Onderon?Po co chcesz tam lecieć?A zresztą nie ważne. Jak chcesz to możesz zostać, pod warunkiem, że się mnie słuchasz.
-W porządku.

***

Anakin stał na balkonie apartamentu Padme. Nie mógł uwierzyć w ostatnie wydarzenia. Jego padawan został oskarżony o zamach na Świątynię Jedi, usunięty z Zakonu, a po tym jak on sam znalazł winowajcę, Ahsoka nie wróciła do Zakonu. Nie mógł uwierzyć, że teraz nie będzie Smarka, który by się z nim kłócił na każdym kroku i przezywał. Teraz czuł, że Ahsoka wciąż gdzieś tu jest. Mimo, że początkowo nie chciał jej szkolić, przekonał się do niej i utworzyła się między nimi mocna więź, która łatwo nie wygaśnie. Czuł, że Ahsoka tu była, ale nie specjalnie się tym przejmował. Pewnie chciała pożegnać się z Padme. W końcu były przyjaciółkami.
- Ani? - Usłyszał za sobą głos Padme. - Wszystko w porządku?
- Tak. Tylko się zamyśliłem. - Odpowiedział jej zmuszając się do lekkiego uśmiechu.
- Martwisz się o Ahsokę. Prawda?
- Tak. Nie mogę uwierzyć, że jej już nie ma.
- Była tu dzisiaj, wiesz?
- Tak. Czuję. O co jej chodziło?
- Chciała się dowiedzieć jak może się stąd wydostać.
- Gdzie chce lecieć?
- Myślę, że nie chciałaby, żebyś wiedział.
- Zapewne. Wiesz co się stanie z Bariss Offe?
- Jutro będzie rozprawa. Chociaż wątpię czy coś da. Wszystko wskazuje na to, że działała z własnej woli i próbowała zwalić to na Ahsokę.

- Aha. Chodźmy spać Padme. Mam dość przeżyć jak na razie, chcę odpocząć.

_______________________________________________________


Dobra, wiem, że krótkie. Nie zabijać mnie. 

Dedyk dla:
Tej wariatki co mnie o rozdziały męczy, czyli Pandusi Dusi
 NMBZW!!!!

PS. Jeszcze cztery dni!!!

4 komentarze:

  1. Ja wariatka? :D no cóż, nie moja wina, że tak mi się Twoje opowiadania podobają. A co do rozdziału, meeega. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Się ciesz póki możesz, bo teraz będzie chyba mała przerwa w rozdziałach. Wstawię tylko dwa one-shoty (na Przebudzenie Mocy i Boże Narodzenie), bo walczę o szóstkę z historii.

      Usuń
  2. Fajnie że Ahsoka i Asajj się pogodziły. Anakin nie martw się twój dawny uczeń da radę. Proces Barriss już nie długo. Według mnie Ahsoka powinna na nim być w składzie sądu dlatego że została wrobiona przez nią ale ja w to nie wnikam. Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do Barriss to mam plany, przynajmniej na początek, ale spoilerować nie będę. Fajnie, że czytasz.

      Usuń